panią widzieć.<br>Przełamując coś w sobie, schwycił ją za rękę.<br>- Nie! Proszę mnie puścić! - Wyrwała mu się i unosząc suknię, pobiegła w stronę tarasu.<br>Muzycy skończyli koncert, skłonili się z daleka słuchaczom, a potem zasiedli przy stole przygotowanym dla nich pomiędzy rzędami bukszpanów. Ingolf zapalał świece, rozstawiał potrawy.<br>- Dlaczego nie zaprosi pan ich tutaj? - Chabot usiadł obok doktora. - Chciałbym poznać tych ludzi, przecież to znakomici artyści.<br>- Nie, to absolutnie niemożliwe. Oni są z <name type="place">Breitenheide</>, zresztą zaraz odpływają, pojazd czeka na nich za jeziorem.<br>Każdy mówił już co innego i wszyscy przekrzykiwali się wzajemnie. Bohucieński uczył Hubera, jak malować konie, ten z