Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
nie, lepiej nie zapytam.
- Nawet nie musisz. Moja odpowiedź brzmi: nie.
Konrad spojrzał Aurelii głęboko w oczy.
- Nie wiem, czy myślimy o tym samym.
- O, tak - odrzekła ona z niezachwianą pewnością. - Ja umiem czytać myśli. Chciałeś zapytać o Artura.
- Skąd wiesz?!
- Telepatia. Mnie to często się zdarza.
- Mówiąc ściślej: chciałem zapytać o Artura i ciebie.
- To ja ci już odpowiedziałam: nie!
Konrad wyraźnie nie dowierzał.
- Coś ci wyznam - powiedział, wydymając usta i kierując czekoladowe spojrzenie na chodnik. - Ja wtedy pojechałem mocno na skróty. I byłem w tych malinach przed wami. Sporo widziałem. Niechcący.
Aurelia zrobiła się purpurowa.


- Ale nie widziałem jednego
nie, lepiej nie zapytam.<br>- Nawet nie musisz. Moja odpowiedź brzmi: nie.<br>Konrad spojrzał Aurelii głęboko w oczy.<br>- Nie wiem, czy myślimy o tym samym.<br>- O, tak - odrzekła ona z niezachwianą pewnością. - Ja umiem czytać myśli. Chciałeś zapytać o Artura.<br>- Skąd wiesz?!<br>- Telepatia. Mnie to często się zdarza.<br>- Mówiąc ściślej: chciałem zapytać o Artura i ciebie.<br>- To ja ci już odpowiedziałam: nie!<br>Konrad wyraźnie nie dowierzał.<br>- Coś ci wyznam - powiedział, wydymając usta i kierując czekoladowe spojrzenie na chodnik. - Ja wtedy pojechałem mocno na skróty. I byłem w tych malinach przed wami. Sporo widziałem. Niechcący.<br>Aurelia zrobiła się purpurowa.<br><br>&lt;page nr=152&gt;<br>- Ale nie widziałem jednego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego