zasrany interes nos wtykać w nie swoje sprawy, jak zacznie nam tu świnić, to ja mu pokażę! Bóg mi świadkiem!<br>Udawałem, że nie słyszę, zresztą pierwszy sekretarz, głośniej, prawie tubalnie, co też się nie zdarzało (wszystkie poprzednie zebrania odbywały się w atmosferze powagi i zrozumienia) powiedział:<br>- Ciszej, towarzysze. Towarzyszu Kropidło, zaraz wam udzielę głosu, jeśli o to poprosicie. Jak powiedziałem, sprawa jest skomplikowana i w pewnym sensie, no jakby tu powiedzieć, delikatna. Wiemy wszyscy, że ministerstwo ma budżet niezmiernie napięty, z drugiej strony jednak powaga przedsięwzięcia, międzynarodowy prestiż, no rozumiecie... Mam najsolidniejsze zapewnienie tam z góry - wykonał znany mi ruch ręką