mają wszystko, co powinien mieć dobry kabaret: muzykę, humor, tempo, wdzięk. Unikają tylko starannie sentymentalizmu. O człowieku jego kondycji, jego perspektywie, mówi się tu od strony głowy nie brzucha. Mówi się w sposób dojrzały, świadczący o wysokim stopniu społecznej moralności autorów, o ich obywatelskiej wrażliwości. Rechotliwą <orig>satyrkę</> zastępuje refleksja, czasem żartobliwa, czasem gorzka, prawie zawsze istotna i zastanawiająca.<br> Refleksję zawarto przede wszystkim w songach. Nie jestem krytykiem, trudno mi oceniać literacką i muzyczną wartość tych utworów. Zresztą nie ona była ważna. Bo gdy balladę o zatonięciu <name type="tit">"Titanica"</> śpiewał Lach, <name type="tit">"Prawdę"</> lubelscy uczniowie, <name type="tit">"Granicę buntu"</> i <name type="tit">"Judasza"</> <name type="person">Contra</>, salę porażała wielka, napięta