Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Zmieszana ruszyła przodem, a on za nią, niosąc ostrożnie teczkę rozświetloną srebrnymi okuciami.
- Za kilka tygodni koniec szkoły. Od jesieni gimnazjum. Nie będziemy się już spotykać.
- Dlaczego? Chyba ty nie zechcesz?
- Tak się zawsze mówi. Potem każdy ma swoje sprawy, zapomina się, co było.
- Ja nie zapomnę. Widział, że cienki zarys jej policzka ściągnął się naraz w jakimś grymasie niechęci. Przeląkł się tego, więc aby zagadać niezręczną sytuację, rzekł trochę sztucznie i zbyt dobitnie:
- Racja. Po co o tym mówić. Popatrz, jakie piękne chmury.
- Czy i ty masz takie chwile przed snem?... Trudno mi to wyrazić. Ale to jest tak, jakbyś
Zmieszana ruszyła przodem, a on za nią, niosąc ostrożnie teczkę rozświetloną srebrnymi okuciami.<br>- Za kilka tygodni koniec szkoły. Od jesieni gimnazjum. Nie będziemy się już spotykać.<br>- Dlaczego? Chyba ty nie zechcesz?<br>- Tak się zawsze mówi. Potem każdy ma swoje sprawy, zapomina się, co było.<br>- Ja nie zapomnę. Widział, że cienki zarys jej policzka ściągnął się naraz w jakimś grymasie niechęci. Przeląkł się tego, więc aby zagadać niezręczną sytuację, rzekł trochę sztucznie i zbyt dobitnie:<br>- Racja. Po co o tym mówić. Popatrz, jakie piękne chmury.<br>- Czy i ty masz takie chwile przed snem?... Trudno mi to wyrazić. Ale to jest tak, jakbyś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego