Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.18 (41)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
ze stromych dachów kilogramami spada śnieg i lód. Wyjątkowo niebezpiecznie prezentują się takie budynki jak przy Podwalu. Tam rozmowy co chwilę przerywa huk spadającego lodu ze śniegiem. Ludzie zmuszeni są chodzić slalomem. Żeby dojść do domu patrzą nie pod nogi, lecz w górę, w stronę dachu.
Jedyne, na co stać zarządców budynków, to rozciągnięcie taśmy tuż przy ścianie. Tyle że śnieg takich symboli nie uznaje. Spada tam gdzie chce. - Nie można dopuszczać do sytuacji, kiedy coś spada z góry. Śnieg z dachu powinien być usunięty. Właśnie to leży w obowiązkach administracji - podkreśla Dariusz Osucha (43 l.) z mazowieckiej straży pożarnej.
Jeden
ze stromych dachów kilogramami spada śnieg i lód. Wyjątkowo niebezpiecznie prezentują się takie budynki jak przy Podwalu. Tam rozmowy co chwilę przerywa huk spadającego lodu ze śniegiem. Ludzie zmuszeni są chodzić slalomem. Żeby dojść do domu patrzą nie pod nogi, lecz w górę, w stronę dachu.<br>Jedyne, na co stać zarządców budynków, to rozciągnięcie taśmy tuż przy ścianie. Tyle że śnieg takich symboli nie uznaje. Spada tam gdzie chce. - Nie można dopuszczać do sytuacji, kiedy coś spada z góry. Śnieg z dachu powinien być usunięty. Właśnie to leży w obowiązkach administracji - podkreśla Dariusz Osucha (43 l.) z mazowieckiej straży pożarnej.<br>Jeden
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego