Zaskakujące, prawda? Skoro nie grzmi na Owsiaka, to jednak nie jest tak jednoznaczny, jak się wydawało.<br>Giertych wychował się w rodzinie ceniącej własną, endecką drogę polityczną. Imię dostał po Dmowskim i rósł, żeby zostać premierem czy prezydentem, przywódcą mającym uratować naród. Jeżeli spojrzeć na jego gesty, na namaszczenie, z jakim zarzuca nogę na nogę, widać, do jakiej roli się sposobi: chciałby być autorytetem, pewnym siebie mędrcem rozdającym nagrody lub delikatne klapsy. Każdy przyjdzie spytać go o radę czy poprosić o wsparcie. Fakt, że jest liderem partii bardziej hałaśliwej niż znaczącej, na pewno nie poprawia mu humoru. Jeśli nie może być powszechnie