Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
wagon kołysał się, żarliwe słońce rozpalało dach i z wolna zaczęła nas ogarniać senność, i wróciliśmy na swoje miejsca w przedziale,
wtulony w oparcie, Albin niemal natychmiast zamknął oczy, by nic mu nie zakłócało marzeń, a ja z czułością patrzyłem na jego twarz: znałem go od dwóch lat z górą, zastępował mi brata, a wraz z Kubą stanowiliśmy nierozłączną trójkę przyjaciół; wiązały nas wspólne zabawy i figle, i psoty, rozmowy i tajemnice, których nie powierzylibyśmy za nic nikomu innemu, a Kuba był wśród nas stróżem braci swoich - i napominał nas, i karcił, i zawsze znajdował właściwy werset z Pisma, by uświadomić
wagon kołysał się, żarliwe słońce rozpalało dach i z wolna zaczęła nas ogarniać senność, i wróciliśmy na swoje miejsca w przedziale,<br>wtulony w oparcie, Albin niemal natychmiast zamknął oczy, by nic mu nie zakłócało marzeń, a ja z czułością patrzyłem na jego twarz: znałem go od dwóch lat z górą, zastępował mi brata, a wraz z Kubą stanowiliśmy nierozłączną trójkę przyjaciół; wiązały nas wspólne zabawy i figle, i psoty, rozmowy i tajemnice, których nie powierzylibyśmy za nic nikomu innemu, a Kuba był wśród nas stróżem braci swoich - i napominał nas, i karcił, i zawsze znajdował właściwy werset z Pisma, by uświadomić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego