Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
tapczan. Z anielską cierpliwością Melania rozebrała mnie i przykryła kołdrą. Później gdzieś znikła, a ja obudziłem się w środku nocy z drewnianymi ustami. Wyczuwałem pod grzbietem lekki pagórek materaca. Leżąc na złocie zobaczyłem nagle uśmiechniętą ironicznie twarz ojca. Mogłem sobie wyobrazić, co by mi powiedział, gdyby się nagle pojawił z zaświatów.
"No widzisz, durniu, kto jest górą? Nie pan Piszkowski, ale pan Piszczyk! To drobnomieszczaństwo, którym tak przez całe życie gardziłeś, rzuca ci ten worek złota, żebyś lepiej dożył swoich ostatnich lat. Złości cię to, prawda? Nic, powoli zmądrzejesz i przestaniesz się miotać jak kot w rui. Może to i dobrze
tapczan. Z anielską cierpliwością Melania rozebrała mnie i przykryła kołdrą. Później gdzieś znikła, a ja obudziłem się w środku nocy z drewnianymi ustami. Wyczuwałem pod grzbietem lekki pagórek materaca. Leżąc na złocie zobaczyłem nagle uśmiechniętą ironicznie twarz ojca. Mogłem sobie wyobrazić, co by mi powiedział, gdyby się nagle pojawił z zaświatów.<br>"No widzisz, durniu, kto jest górą? Nie pan Piszkowski, ale pan Piszczyk! To drobnomieszczaństwo, którym tak przez całe życie gardziłeś, rzuca ci ten worek złota, żebyś lepiej dożył swoich ostatnich lat. Złości cię to, prawda? Nic, powoli zmądrzejesz i przestaniesz się miotać jak kot w rui. Może to i dobrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego