tym, że wprawdzie nie zachowałem sekretu, ale dzięki moim informacjom wyszła na jaw śmierć chłopca. Opowiedziałem też o niespodziewanym przyjeździe Anny Stiepanowny, o Jurczence i Sierioży...<br><br>Zostałem z Zenaidą Mojsiejewną i Poliną daleko w tyle, gdyż obie siostry wstrząśnięte moim opowiadaniem zatrzymały się, a potem usiadły na skraju łąki i zasypywały mnie pytaniami. Chciały wiedzieć, ile lat miał Aliosza, jak wygląda panna Kazimiera, co stało się ze "sztundystą", kto to jest Jurczenko... Zapomniały o celu naszej wyprawy i najwidoczniej zrezygnowały z lasu i z jagód.<br><br>Polina, rozgorączkowana, oblizując raz po raz wargi koniuszkiem języka, irytowała się, gdy opuściłem jakiś szczegół, kazała