z zaśniedziałego brązu wyciągały się ku wiosce uśpionej w dolinie, głos miał fanatyczne brzmienie. Długie cienie kładły się na zbielałą ścianę dawnej kaplicy.<br>- Chłopi to rozumieją? Nie boi się pan, że mogą pana ukamienować?<br>- Gdybym tłumaczył, że wytępienie, selekcja skarłowaciałego bydła jest konieczna dla ich dobra, na pewno by mnie zatłukli - w głosie brzmiała gorycz i szyderstwo - ale mówię, że to potrzebne dla dobra krów. Mówię o ich głodzie, o męczeńskiej śmierci, kiedy je sępy szarpią za życia... I chłopi płaczą bardziej niż nad własnymi zagłodzonymi dziećmi. Przecież widzieli krowy chore, z gruźlicą, zakażone bangiem, którym zwisa na wpół zgniły płód