Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
zasypywał oczy i usta, skrzypiał pod nogami, wszystko wirowało dokoła, a słońce przeświecało z góry jak miedziana blaszka.

Po południu zaczęło się pakowanie.

Rozdział VIII Czas mija

32. Młoda przyjaźń 33. Wspomnienie 34. Wspomnienia ciąg dalszy 35. W Lublinie

32. MŁODA PRZYJAŹŃ

Odkąd zamieszkaliśmy w Kijowie, coraz częściej widywałem ojca zatroskanego, i chociaż starał się zachować dawną pogodę, nieraz pod pozorem poobiedniej drzemki kładł się na otomanie i myśląc, że nikt tego nie słyszy, ciężko wzdychał. Od wczesnego ranka, otulony w swoją kaukaską wielbłądzią burkę, siadywał w gabinecie i pięknym, drobnym pismem zapełniał niezliczone arkusze papieru listowego. Jeszcze w mieszkaniu na
zasypywał oczy i usta, skrzypiał pod nogami, wszystko wirowało dokoła, a słońce przeświecało z góry jak miedziana blaszka.<br><br>Po południu zaczęło się pakowanie.<br><br>&lt;tit&gt;Rozdział VIII Czas mija&lt;/&gt;<br><br>32. Młoda przyjaźń 33. Wspomnienie 34. Wspomnienia ciąg dalszy 35. W Lublinie<br><br>&lt;tit&gt; 32. MŁODA PRZYJAŹŃ&lt;/&gt;<br><br>Odkąd zamieszkaliśmy w Kijowie, coraz częściej widywałem ojca zatroskanego, i chociaż starał się zachować dawną pogodę, nieraz pod pozorem poobiedniej drzemki kładł się na otomanie i myśląc, że nikt tego nie słyszy, ciężko wzdychał. Od wczesnego ranka, otulony w swoją kaukaską wielbłądzią burkę, siadywał w gabinecie i pięknym, drobnym pismem zapełniał niezliczone arkusze papieru listowego. Jeszcze w mieszkaniu na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego