pamiętników z samego Jaworza, gdzie umieszczono kwiat opozycji, i liczne "miejsca odosobnienia", o których nie wiadomo prawie nic. Czy jednak ta potrzeba kompetencji, to oczekiwanie na świadectwo bardziej powołanych, wynikające z poczucia, że solidarnościowy ruch ma swoich pisarzy, dziennikarzy, swoją inteligencję, która zadomowiła się już w tym ruchu i uzyskała zaufanie, zostały dobrze zrozumiane przez adresatów? Bo zostały chyba zrozumiane przede wszystkim jako apel do "specjalistów" od wyjątkowości przeżywanego momentu, jego wymagającej znawstwa "historyczności". I oczywiście pod względem poczucia historycznego na ludzi pióra z pewnością można było liczyć. Pisał prosto i pięknie Jan Walc: <br><gap><br> Poczucie wzmożonej historyczności chwili grozi też jednak