widzieli już agentów podwójnych. Wypraktykowali, że często są to agenci potrójni. Dlatego zjawiających się bynajmniej nie należy dopuszczać do konfidencji, ale wprost przeciwnie, wieszać, zmusiwszy wpierw, a jakże, torturami do zeznań. Swą radą smutny tedy gotujesz Reynevanowi los, Urbanie Horn. No, chyba, że... Chyba że dasz mu w Czechach dobry, zaufany kontakt. Jakieś tajne hasło... Coś, w co husyci uwierzą. Ale... <br>- Dokończ. <br>- Ty mu czegoś podobnego nie dasz. Bo nie wiesz wszak, czy on już nie podpisał lojalki. I czy szpiegowania na dwie strony nie zdążył go już nauczyć jego uniwersytecki kamrat inkwizytor.<br>Horn nie odpowiedział. Uśmiechnął się tylko. Paskudnie, samymi