do zaakceptowania, ale to nie jest szkodliwe. Wszystko jest rzeczą gustu. Ale z gustami bywa tak, że jeden lubi homary, a drugi kaszankę.</><br><who2>Wolałbym już takie określenie, że jeden lubi homary, a drugiemu wilgotnieją oczy, gdy patrzy na swoje podłe życie i zdecydował się o nim opowiedzieć publicznie. Dlaczego nie zauważa pan, ile ta stacja dobrego zrobiła? Za naszą sprawą pojawiła się konkurencja w informacji, reportaże publicystyczne jako materiał komercyjny. Za naszą sprawą pojawiło się czy odrodziło coś takiego jak artystyczna wartość scenografii, sposobu ubierania się ludzi, ich język. Czy widział pan reportera TVN w dżinsach, przepoconym podkoszulku, podchodzącego do premiera