urojonych przygód <br>i zdarzeń. <br><br>Imponowałam im jak gdyby przez to samo, że istniałam. <br><br><br>Było to nowe i naprawdę oszałamiające. Zostać <br>tak od razu z dzikiej, samotnej dziewczynki, kopciuszka wszystkich <br>dziecinnych zebrań, ośrodkiem zainteresowania całej gromady, <br>łaskawą królewną, rozdzielającą swe uśmiechy <br>i względy! <br><br>Kiedy przypominam to sobie dzisiaj, usiłuję z pewnym zawstydzeniem <br>przytoczyć na swoje usprawiedliwienie, że nie zdawałam <br>sobie wówczas sprawy, czemu zawdzięczam swą niezwykłą <br>popularność. <br><br>Ale wiem dobrze, że to nieprawda. <br><br>Zdawałam sobie przecież doskonale sprawę, dlaczego upierałam <br>się w domu, by właśnie na podwórze wkładać <br>najładniejsze sukienki i dlaczego zabierałam ze sobą <br>moją francuską gramatykę, choć na podwórzu nie