Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ujrzał staruszka, roześmiał się i wymyślił tę upokarzającą zabawę w miłość. Groził, że w razie odmowy porwie na niej sukienkę i bieliznę.
- Przestraszyłam się, że mi zniszczy odzienie. Nie stać mnie na zakup nowego ubrania, biedna jestem, więc sama je zdjęłam. Cóż mogłam w tej sytuacji innego zrobić? - powiedziała wyraźnie zawstydzona wiadomym obrotem spraw.
No i najważniejsze: zeznała, że wskazany przez Józefa G. Wojciech K. z całą pewnością nie jest tym mężczyzną, który ją wtedy podwiózł i straszył zniszczeniem garderoby!
Prokurator jeszcze bardziej się zdumiał, kiedy po upływie dwóch miesięcy Józef G. oświadczył, że jednak żąda ukarania napastnika. Akt oskarżenia wpłynął
ujrzał staruszka, roześmiał się i wymyślił tę upokarzającą zabawę w miłość. Groził, że w razie odmowy porwie na niej sukienkę i bieliznę.<br>&lt;q&gt;- Przestraszyłam się, że mi zniszczy odzienie. Nie stać mnie na zakup nowego ubrania, biedna jestem, więc sama je zdjęłam. Cóż mogłam w tej sytuacji innego zrobić?&lt;/&gt; - powiedziała wyraźnie zawstydzona wiadomym obrotem spraw.<br>No i najważniejsze: zeznała, że wskazany przez Józefa G. Wojciech K. z całą pewnością nie jest tym mężczyzną, który ją wtedy podwiózł i straszył zniszczeniem garderoby!<br>Prokurator jeszcze bardziej się zdumiał, kiedy po upływie dwóch miesięcy Józef G. oświadczył, że jednak żąda ukarania napastnika. Akt oskarżenia wpłynął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego