bezwładnej - dźwigać. Chudziutka jak szkielet, przykro dotknąć, ręce maleńkie, żyły na wierzchu, a nogi i brzuch rozdęte. Już nic nie je, pije tylko gorzką herbatę i nawet po herbacie wymiotuje czarną, krwawą śliną. Niezmącona świadomość jest źródłem dodatkowej udręki. Widzi, ile sprawia kłopotu, wstydzi się swego stanu. Basia mówi, że zawsze była wypielęgnowana, czysta, pachnąca. <br>Wybrańcy bogów umierają młodo. Pielęgnując babcię byłam szczęśliwa, że mamusia została wybrana. <br>W ostatni dzień szłam do niej w śnieżną zawieruchę. W kuchni światło, Basia sama, w pokoju ciemno. Stało się? Nie, ale zaczęły się bóle. Pogotowie, zastrzyk. Błagała lekarkę, żeby mocny, żeby mogła zasnąć na wieki