Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
I coś jeszcze, co skrzętnie spychał w niepamięć - dokuczało mu poczucie winy wobec syna, którego naraził na takie niewygody, na chorobę jakąś, nie daj Boże.
- Powinienem ci powiedzieć, dlaczego nie zimujemy w Nowym Depo.
- Kiedy ja wiem, tato - powiedział Wasyl z bardzo dumną miną, że ojciec go dopuszcza do niezwykłej zażyłości.
- Jeśli wiesz, to i lepiej - odetchnął Samowałow. - A nie masz do mnie żalu, że marzniesz paskudnie?
- Kiedy ty jesteś mój tato! - zawołał Wasyl dając do zrozumienia, że nie taką rzecz gotów byłby zrobić dla niego.

Ciepło się zrobiło Samowałowowi wokół serca. Doczekał się nie byle jakiego syna. Kiedy chłopak dorośnie
I coś jeszcze, co skrzętnie spychał w niepamięć - dokuczało mu poczucie winy wobec syna, którego naraził na takie niewygody, na chorobę jakąś, nie daj Boże.<br>- Powinienem ci powiedzieć, dlaczego nie zimujemy w Nowym Depo.<br>- Kiedy ja wiem, tato - powiedział Wasyl z bardzo dumną miną, że ojciec go dopuszcza do niezwykłej zażyłości.<br>- Jeśli wiesz, to i lepiej - odetchnął Samowałow. - A nie masz do mnie żalu, że marzniesz paskudnie?<br>- Kiedy ty jesteś mój tato! - zawołał Wasyl dając do zrozumienia, że nie taką rzecz gotów byłby zrobić dla niego.<br><br>Ciepło się zrobiło Samowałowowi wokół serca. Doczekał się nie byle jakiego syna. Kiedy chłopak dorośnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego