Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
pewnie już kartkę przysłał...
Ale Trawka nie dała się nabrać. W krótkim spojrzeniu Zygmunta dostrzegła niepokój. Coś złego kryło się w tych oczach. Znała go przecież bardzo długo. Nigdy przedtem nie miał takiego spojrzenia jak teraz, przez jeden krótki moment, gdy spojrzał w okno. Nerwowy tik powieki, zaciśnięte zęby, rozchylone zbielałe wargi. A jeśli dodać do tego ślady szwów i ledwo gojące się rany, to... to... to twarz Zygmunta w tej jednej chwili upodobniła się do pyska przerażającego zwierzęcia. I mimo że rozmowa potoczyła się dalej, mimo iż twarz Zygmunta stała się łagodna, to nieprzyjemne uczucie pozostało Trawce do końca wizyty
pewnie już kartkę przysłał...<br>Ale Trawka nie dała się nabrać. W krótkim spojrzeniu Zygmunta dostrzegła niepokój. Coś złego kryło się w tych oczach. Znała go przecież bardzo długo. Nigdy przedtem nie miał takiego spojrzenia jak teraz, przez jeden krótki moment, gdy spojrzał w okno. Nerwowy tik powieki, zaciśnięte zęby, rozchylone zbielałe wargi. A jeśli dodać do tego ślady szwów i ledwo gojące się rany, to... to... to twarz Zygmunta w tej jednej chwili upodobniła się do pyska przerażającego zwierzęcia. I mimo że rozmowa potoczyła się dalej, mimo iż twarz Zygmunta stała się łagodna, to nieprzyjemne uczucie pozostało Trawce do końca wizyty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego