Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
bramy, wiodącej na zamkowy dziedziniec. Tutaj zatrzymał się, odetchnął z ulgą: zobaczył jasno oświetlony barak, a przed barakiem zebranych ludzi. Stali w świetle zawieszonej na słupie żarówki. Wykrzykiwali coś żywo.
Paragon przetarł oczy. Nie mylił się. Byli to żywi, normalni ludzie, a nie nocne zjawy. Ucieszył się niezmiernie i zapragnął zbliżyć do nich. Podszedł więc do baraku, przystanął za węgłem, z uczuciem wzrastającej ulgi przysłuchując się ich głośnej, wzburzonej rozmowie.
Młody człowiek o wyglądzie sportowca stanął przed zwartą gromadą mężczyzn w granatowych kombinezonach. Żywo gestykulując mówił napiętym głosem:
-Opanujcie się, ludzie. Jutro musimy zacząć robotę. Ja tu od pięciu lat przyjeżdżam
bramy, wiodącej na zamkowy dziedziniec. Tutaj zatrzymał się, odetchnął z ulgą: zobaczył jasno oświetlony barak, a przed barakiem zebranych ludzi. Stali w świetle zawieszonej na słupie żarówki. Wykrzykiwali coś żywo.<br>Paragon przetarł oczy. Nie mylił się. Byli to żywi, normalni ludzie, a nie nocne zjawy. Ucieszył się niezmiernie i zapragnął zbliżyć do nich. Podszedł więc do baraku, przystanął za węgłem, z uczuciem wzrastającej ulgi przysłuchując się ich głośnej, wzburzonej rozmowie.<br>Młody człowiek o wyglądzie sportowca stanął przed zwartą gromadą mężczyzn w granatowych kombinezonach. Żywo gestykulując mówił napiętym głosem:<br> -Opanujcie się, ludzie. Jutro musimy zacząć robotę. Ja tu od pięciu lat przyjeżdżam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego