A czy to ulica Beskidzka?<br>- Nie, Tatrzańska.<br>- A to przepraszam. Pomyliłem coś.<br>Zamknąłem okno, podjechałem do końca ulicy, gdzie zawróciłem i wyjąłem ze schowka pierwszy lepszy plan. Udawałem, że go studiuję, mając Zenka na oku. Widziałem, że nie zatrzymał się przy domu Rudego, chociaż spojrzał w tamtą stronę. Zdecydowanym krokiem zbliżył się do ostatniej posesji, pchnął furtkę i zanim zniknął mi z pola widzenia, omiótł wzrokiem okolicę.<br>Nie mogłem tam tkwić dłużej bez wzbudzania podejrzeń, więc ruszyłem w stronę Poznańskiej. Zaparkowałem na poboczu. Wyjąłem aparat fotograficzny - niewielki kompakt, ale z zupełnie przyzwoitym zoomem i automatyką, którą można było w razie potrzeby