zgubił.<br>Pijusom święty Antoni nie znajduje. Pijusom, łajdusom, faryzeuszom,<br>krzywoprzysięzcom, latawicom nie znajduje. Jeszcze by czego. - I długo<br>wyliczała, komu nie znajduje, a w pewnej chwili wyciągnąwszy motykę<br>gdzieś przed siebie, w dal, powiedziała: - O, w Wojciechowie, tam, pod<br>jesionem, zaraz jak wejdziecie do wsi, stoi święty Antoni. Aby kapkę<br>zboczycie. Bo co innego przed świętym Antonim się pomodlić niż tak do<br>siebie. Powiedzcie mu, zima idzie, a chłopak buta zgubił, pomóż, święty<br>Antoni. I musicie mu powiedzieć, żeście wysiedleńce. Wszystko mu<br>powiedzcie. Jak na świętej spowiedzi. Ze wszystkich świętych to<br>najświętszy święty.<br> - A nie święty Franciszek, stryjna? - wtrąciła znów któraś