zgiełku szalonej nocy. Nie wiem dokładnie, dlaczego tak się stało. Jedni nazwą to "tabletka na bezsenność", inni prostytucją, jeszcze inni: rozpaczliwą samotnością. Czymkolwiek to było - potrzebowałam tego. Coś, niezależnie od tego, jak to nazwać, coś sprawiło, że dwoje nieznanych sobie ludzi przeżywa intymną chwilę. W sposób bezpieczny, choć niekonwencjonalny. Bez zdrady i odarcia się z własnej godności. Daje to poczucie, ze jest się kimś erotycznie wyjątkowym. W danej chwili sprawia prawdziwą przyjemność i podniecenie. </><br><who1>Czy myśli pani, że wiele kobiet uprawia seks przez telefon?</> <br><who2>Myślę, że wiele o tym marzy, niewiele się do tego przyzna. Na ogół taka sytuacja jest traktowana