Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
tego liścia...
I wtedy zobaczył Adama.
Szedł od strony miasta, niespiesznie, jakby wracał do domu,
tak sobie, nie do nich. Mały przełknął z ulgą
gęstą, pełną kurzu ślinę i poczuł się
zupełnie dobrze. Opłaciło się wdrapywać na płot.
Tyle różnych rzeczy widział, nikt mu nie przeszkadzał,
nic mu też nie zdrętwiało za bardzo. A rozdartej koszuli
nie musi zaraz pokazywać. Jutro rano na apelu się wyda, ale
jutro będzie za sto lat...
- Ręce do góry, bo strzelam! - rzucił groźnie
Adamowi na głowę i roześmiał się wrzaskliwie
z miny tamtego.
- O jasna pietruszka! - odpowiedział Adam z dołu. - O mało
nie umarłem ze
tego liścia...<br>I wtedy zobaczył Adama.<br>Szedł od strony miasta, niespiesznie, jakby wracał do domu, <br>tak sobie, nie do nich. Mały przełknął z ulgą <br>gęstą, pełną kurzu ślinę i poczuł się <br>zupełnie dobrze. Opłaciło się wdrapywać na płot. <br>Tyle różnych rzeczy widział, nikt mu nie przeszkadzał, <br>nic mu też nie zdrętwiało za bardzo. A rozdartej koszuli <br>nie musi zaraz pokazywać. Jutro rano na apelu się wyda, ale <br>jutro będzie za sto lat...<br>- Ręce do góry, bo strzelam! - rzucił groźnie <br>Adamowi na głowę i roześmiał się wrzaskliwie <br>z miny tamtego.<br>- O jasna pietruszka! - odpowiedział Adam z dołu. - O mało <br>nie umarłem ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego