codziennym. Nie - powszednim. <br><br>Wszystko jest radosne, uszczęśliwiające. A jednak, kiedy myślę o tym, cośmy przeszli, nie mogę uwierzyć, że możemy teraz po prostu zwyczajnie żyć. Bez potwornych napięć. Chyba dotknęliśmy granicy. Chyba za dużo wiemy. Czy potrafimy zapomnieć? Zdobyłem się na odwagę i powiedziałem jej, że teraz, kiedy jest już zdrowa, musi się poczuć absolutnie wolna - bez bagażu jakiejś tam wdzięczności dla mnie, że powinniśmy od nowa zacząć układać nasze sprawy, jak równorzędni partnerzy - a to znaczy, że się wyprowadzam ze Starówki. <br><br>Oczy jej pociemniały. <br>- Wyprowadź się. Jeśli chcesz. Jesteś wolny. Ale ja... nie chcę przeżyć już ani jednego dnia bez