się wcale nie liczymy?<br>- Chodźcie najlepiej do baru - poradził Teleżyński. - Na pewno znajdziemy tam wolny stolik. Wiesz, Adam, kto tam teraz podaje?<br>- No?<br>- Krysia Rozbicka.<br>- Rozbicka. Popatrz! Z których Rozbickich, z Krzynowłogi? - Nie, to jej stryj jest z Krzynowłogi. Ci są z Poznańskiego. Wiesz, córka Ksawerego Rozbickiego.<br>- Co ty mówisz? - zdumiał się Puciatycki. - Gdzież się ludzie nie spotykają! Słyszysz, Różo? Fred powiada, że w tutejszym barze pracuje mała Rozbicka, córka Ksawerego. Trzeba pani wiedzieć począł wyjaśniać Staniewiczowej - że kiedyś, kiedyś, w zamierzchłych czasach Ksawery Rozbicki strasznie się kochał w mojej żonie...<br>Słomka, który w czasie całej tej rozmowy nie wiedział, co ze