Typ tekstu: Prasa
Autor: Łotysz Stanisław
Tytuł: Brukowiec Ochlański
Miejsce wydania: Ochla
Rok: 2003
Ochlę lekko licząc osiemdziesiątką.
Nietypowe zachowanie kierowcy naczelny wyśledził jeszcze w Zielonej Górze. Na rondzie koło "Aralu" ciężarówka stojąca na czerwonym świetle tuż przed jego kaszlakiem zaczęła się powolutku cofać. Dopiero długi klakson sprawił, że się zatrzymała. Dotąd nie wiadomo, czy ten dźwięk dobył się spod maski czy z lekko zduszonego gardła przerażonego redaktorzyny. To, że gość gnał w stronę Ochli, okazało się dopiero na Botanicznej, gdy naczelny go doszedł. Wcześniej po prostu śmigał lawirując pomiędzy samochodami jak jakieś podgolone bejsbole w beemce. "Znowu się powlokę całą drogę" - pomyślał naczelny widząc przy końcu Botanicznej skręcającą do Ochli ciężarówkę. Jakież było jego
Ochlę lekko licząc osiemdziesiątką. <br>Nietypowe zachowanie kierowcy naczelny wyśledził jeszcze w Zielonej Górze. Na rondzie koło "Aralu" ciężarówka stojąca na czerwonym świetle tuż przed jego&lt;orig&gt; kaszlakiem &lt;/&gt;zaczęła się powolutku cofać. Dopiero długi klakson sprawił, że się zatrzymała. Dotąd nie wiadomo, czy ten dźwięk dobył się spod maski czy z lekko zduszonego gardła przerażonego redaktorzyny. To, że gość gnał w stronę Ochli, okazało się dopiero na Botanicznej, gdy naczelny go doszedł. Wcześniej po prostu śmigał lawirując pomiędzy samochodami jak jakieś podgolone bejsbole w beemce. "Znowu się powlokę całą drogę" - pomyślał naczelny widząc przy końcu Botanicznej skręcającą do Ochli ciężarówkę. Jakież było jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego