Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
widzów jak szara kolorowa piechota. Dzieci, kobiety, dorośli, starcy. Z placu i na plac. Przy Grobie Nieznanego Żołnierza, przy zniczach, trwa prawdziwy teatr - prawdziwi żołnierze, piękne chłopaki. W dobrze skrojonych mundurach. Dumne twarze. Na straży pamięci przeszłości. Ruszyli. Krok w przód, w lewo zwrot, znowu w lewo. Wyprostowani, jak automaty zdyscyplinowani. Patrzę w oczy żołnierza. Na murku siedzą dziewczyny. I one patrzą. Teraz i żołnierz zezuje na dziewczyny. Ma uśmiech Mony Lizy. One chichocą. Jemu nie wolno. Wytrzymuje obchód grobowca, nie myląc kroków. Stepuje w wojskowym stylu. Robi to wrażenie.
Wokoło łąki tulipanów przybierają na intensywności. Pracownicy terenów zielonych zadbali o
widzów jak szara kolorowa piechota. Dzieci, kobiety, dorośli, starcy. Z placu i na plac. Przy Grobie Nieznanego Żołnierza, przy zniczach, trwa prawdziwy teatr - prawdziwi żołnierze, piękne chłopaki. W dobrze skrojonych mundurach. Dumne twarze. Na straży pamięci przeszłości. Ruszyli. Krok w przód, w lewo zwrot, znowu w lewo. Wyprostowani, jak automaty zdyscyplinowani. Patrzę w oczy żołnierza. Na murku siedzą dziewczyny. I one patrzą. Teraz i żołnierz zezuje na dziewczyny. Ma uśmiech Mony Lizy. One chichocą. Jemu nie wolno. Wytrzymuje obchód grobowca, nie myląc kroków. Stepuje w wojskowym stylu. Robi to wrażenie. <br>Wokoło łąki tulipanów przybierają na intensywności. Pracownicy terenów zielonych zadbali o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego