Typ tekstu: Książka
Autor: Czapski Józef
Tytuł: Patrząc
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1952-1954
kolor nie powinien wylewać się poza kontur. Uznał to z mojej strony za jeszcze jedno nieistotne czepianie się dorosłych. U Bertranda, jak u Dufy'ego, plama i kreska grały na równi i jakby wcale nie potrzebowały pokrywać się bez reszty.
U Dufy'ego na płaszczyznach zielonych mamy niezliczone listki drzew i nawet źdźbła trawy, na różem i żółcią zalanych polach widzimy później dorysowane pędzlem kłosy. Na brązowe czy kobaltowe tło rzuca Dufy plamę różową, a na niej dopiero rysuje pędzlem akt kobiecy. Tak samo maluje portrety wielkich ludzi na przestrzeniach różnobarwnych i śpiewnych swej potężnej wielometrowej Elektryczności. Część tylko tego kolosalnego fresku zmieściła
kolor nie powinien wylewać się poza kontur. Uznał to z mojej strony za jeszcze jedno nieistotne czepianie się dorosłych. U Bertranda, jak u Dufy'ego, plama i kreska grały na równi i jakby wcale nie potrzebowały pokrywać się bez reszty.<br>U Dufy'ego na płaszczyznach zielonych mamy niezliczone listki drzew i nawet źdźbła trawy, na różem i żółcią zalanych polach widzimy później dorysowane pędzlem kłosy. Na brązowe czy kobaltowe tło rzuca Dufy plamę różową, a na niej dopiero rysuje pędzlem akt kobiecy. Tak samo maluje portrety wielkich ludzi na przestrzeniach różnobarwnych i śpiewnych swej potężnej wielometrowej Elektryczności. Część tylko tego kolosalnego fresku zmieściła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego