znów nie będzie kawy - mruknął Paweł. - Teraz nie idę!...<br>Natchnienie kwitło we mnie nadal.<br>- Zauważ, że ci się ta kawa wysypała jeszcze przedwczoraj, jak ją wyrzuciłaś z szafki. Zauważ, że była nie dokręcona. Ktoś otworzył. Możliwe, że w tym samym czasie, kiedy doprawiał winogrona. Zaparł się na ciebie...<br>- Boże! - krzyknęła ze wzruszeniem Zosia. - Co za szczęście, że to się wysypało!<br>- Ciekawe, dlaczego zatruwał w słoiku, a nie zatruwał w puszce - powiedziała Alicja krytycznie. - Puszka stała na wierzchu...<br>- Bo w puszce było tyle, co kot napłakał. Bał się, że zużyje to kto inny, a nie ty. A co do słoika miał pewność, że