Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
lecz pod koniec zabawy przestraszył się widać rachunku i wymsknął po cichutku z lokalu, im pozostawiając konieczność zapłaty. Mieli mu tego nie darować, ale pomyśleli, że mógł po wódce zapomnieć, więc dali spokój.
Kiedyś namówił ich na pokera, przechwalając się swym zwyczajem, jaki z niego spec. Przegrał parę złotych i ze złości nie pokazywał się przez dwa tygodnie.
Potem przyjeżdżał coraz częściej, aż od tego Agnie brzuch urósł i trzeba ich było swatać.
- Jego rodzice nie przyjechali na ślub - Marczakowa pielęgnuje gorycz w sercu - do dziś nie wiemy, jak wyglądają. Lekceważenie takie nam okazali, że szkoda gadać.
Rycho uchlał się zaraz na
lecz pod koniec zabawy przestraszył się widać rachunku i wymsknął po cichutku z lokalu, im pozostawiając konieczność zapłaty. Mieli mu tego nie darować, ale pomyśleli, że mógł po wódce zapomnieć, więc dali spokój.<br>Kiedyś namówił ich na pokera, przechwalając się swym zwyczajem, jaki z niego spec. Przegrał parę złotych i ze złości nie pokazywał się przez dwa tygodnie.<br>Potem przyjeżdżał coraz częściej, aż od tego Agnie brzuch urósł i trzeba ich było swatać.<br>&lt;q&gt;- Jego rodzice nie przyjechali na ślub&lt;/&gt; - Marczakowa pielęgnuje gorycz w sercu &lt;q&gt;- do dziś nie wiemy, jak wyglądają. Lekceważenie takie nam okazali, że szkoda gadać.&lt;/&gt;<br>Rycho uchlał się zaraz na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego