Mielczarka.<br><br> - Kto tam patrzy na inszych, roboty tyla. Domy trza stawiać, chałupy. Puśćcie, wielmożny panie, bo czas. Zboże nie młócone, siewy idą, orać trza, broną zaciągnąć.<br> - Gwieździk? Wiadomo, na umyśle był chory. Kunie mu były ważniejsze od rodzonych. I za kunie łeb dał. Co mu do gniadych Mielczarka? Do jeich żeber. Chude som, prawda, ale to nie Gwieździków rzecz. Jego deresz boki ma, jak trza. A z budową mu nie szło, bo się z dereszem pieścił. I jak się chto za złodziejstwo bierze, marnie kończy. Tera dziecioki sierotami ostały.<br><br> - Bandyto! Zawdyś był na niego jak ten wilk! Zawdyś czatował, jak go