Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
odnotował, że tarpan włącza migacz i szykuje się do skrętu na Wisłostradę.
To nie miało znaczenia. Kiedy tak klęczał z policzkiem niemal przyklejonym do asfaltu, zauważył coś, co podsyciło w nim wątły promyk nadziei.
Koło nie ucierpiało tak bardzo, jak sądził, a podwozie prawie wcale. Przedmiot podobny do przeciętego wzdłuż żeliwnego walca upadł wprawdzie płaszczyzną ku dołowi, ale dzięki przymocowanym właśnie z tamtej strony poprzecznym prętom nie przykleił się swą masą do asfaltu, lecz pojechał po nim jak łyżwiarz po piachu. Iskry i upiorne efekty akustyczne były konsekwencją tego właśnie ślizgu. Maluch oberwał znacznie mniej, niż można było przypuszczać.
- Pan się
odnotował, że tarpan włącza migacz i szykuje się do skrętu na Wisłostradę.<br>To nie miało znaczenia. Kiedy tak klęczał z policzkiem niemal przyklejonym do asfaltu, zauważył coś, co podsyciło w nim wątły promyk nadziei.<br>Koło nie ucierpiało tak bardzo, jak sądził, a podwozie prawie wcale. Przedmiot podobny do przeciętego wzdłuż żeliwnego walca upadł wprawdzie płaszczyzną ku dołowi, ale dzięki przymocowanym właśnie z tamtej strony poprzecznym prętom nie przykleił się swą masą do asfaltu, lecz pojechał po nim jak łyżwiarz po piachu. Iskry i upiorne efekty akustyczne były konsekwencją tego właśnie ślizgu. Maluch oberwał znacznie mniej, niż można było przypuszczać.<br>- Pan się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego