wizytą do Suryszek i zabrali mnie. Dwór należał do Kudrewiczów. Jest to stary ród szlachecki, chyba litewskiego pochodzenia, bo słowo kudra znaczy w tym języku sadzawka. Miałem, myślę, osiem lat. Starsi gadali i polecili małej dziewczynce, żeby pokazała mi park. Szliśmy ścieżkami, przechodziliśmy jakieś mostki, które miały poręcze z brzozowych żerdek, i to dobrze pamiętam. Wtedy to się stało. Patrzyłem na jej szczupłe obnażone ramionka, na wąskość jej rąk nad łokciem i nigdy dotychczas nie zaznane wzruszenie, czułość, zachwyt, nie do nazwania, dławiły mnie w gardle. Nie miałem pojęcia, że to nazywa się miłość. Zdaje się, że coś mówiła objaśniając, ja