Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
wszystkie przez to przechodziłyśmy. Rozwrzeszczany, niesforny bachor na ulicy doprowadza do szału. Dzieci na oddziale wydają się takie spokojne i mądre. Rozumieją swoja chorobę, rozumieją śmierć, są takie dojrzałe, wszystkie, nawet najmniejsze. Przy nich te zdrowe wydają się po prostu wstrętne, głupie i puste. Chciałoby się wziąć tęgi bykowiec i zerżnąć takiemu tyłek. Chore wydają nam się normalne, a zdrowe są jak wynaturzone potworki.
Po jakimś czasie to przechodzi, trzeba sobie wszystko ułożyć, posprzątać w głowie, ale to trwa. Gosia pewnie nie odejdzie. Ma wypisane na czole, że tu zostanie. Tylko jeszcze parę razy powie, że już ma dość, że odchodzi
wszystkie przez to przechodziłyśmy. Rozwrzeszczany, niesforny bachor na ulicy doprowadza do szału. Dzieci na oddziale wydają się takie spokojne i mądre. Rozumieją swoja chorobę, rozumieją śmierć, są takie dojrzałe, wszystkie, nawet najmniejsze. Przy nich te zdrowe wydają się po prostu wstrętne, głupie i puste. Chciałoby się wziąć tęgi bykowiec i zerżnąć takiemu tyłek. Chore wydają nam się normalne, a zdrowe są jak wynaturzone potworki.<br>Po jakimś czasie to przechodzi, trzeba sobie wszystko ułożyć, posprzątać w głowie, ale to trwa. Gosia pewnie nie odejdzie. Ma wypisane na czole, że tu zostanie. Tylko jeszcze parę razy powie, że już ma dość, że odchodzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego