Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
pianę się obrócił!

Zaraz też przybrał dramatyczny wyraz twarzy i zastygł na środku sali, między łóżkiem Żebujki a niechodzącego ze słuchawkami na uszach.
Kiedy pielęgniarki ochłonęły, a chorzy przestali wymieniać się zdumionymi spojrzeniami, sięgnął do kieszeni i z tajemniczym, obiecującym nie wiadomo jaką niespodziankę uśmiechem, zaczął wszystkim rozdawać wizytówki.
- O żesz! Ale to mi schiza! - pisnęła jedna z dziewcząt, odczytując bladofioletowy kartonik.
- Naprawdę ci się udało? Długo musiałeś czekać?... I na dodatek jeszcze drugie imię! Jak to brzmi, jak brzmi! "Wszechwłoga"! Od lat marzę o czymś właśnie takim. Nie mam wprost słów... - z przejęciem wyrażała swój podziw inna, dojrzała już pani
pianę się obrócił!<br><br>Zaraz też przybrał dramatyczny wyraz twarzy i zastygł na środku sali, między łóżkiem Żebujki a niechodzącego ze słuchawkami na uszach.<br>Kiedy pielęgniarki ochłonęły, a chorzy przestali wymieniać się zdumionymi spojrzeniami, sięgnął do kieszeni i z tajemniczym, obiecującym nie wiadomo jaką niespodziankę uśmiechem, zaczął wszystkim rozdawać wizytówki.<br>- O żesz! Ale to mi schiza! - pisnęła jedna z dziewcząt, odczytując bladofioletowy kartonik.<br>- Naprawdę ci się udało? Długo musiałeś czekać?... I na dodatek jeszcze drugie imię! Jak to brzmi, jak brzmi! "Wszechwłoga"! Od lat marzę o czymś właśnie takim. Nie mam wprost słów... - z przejęciem wyrażała swój podziw inna, dojrzała już pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego