Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
Hoepfner. A potem już zaczynał się potężny bukowy las ciągnący się hen, daleko, daleko. Ach te wesołe dziecięce przejażdżki, głośny śpiew i niczym niezmącona radość! Przypominam sobie jeszcze pierwszą podróż z mateczką do kościoła i kazanie o siewcy i wschodzącym zasiewie. Pamiętam jak dziś, że gdy jechaliśmy do domu, akurat żęto jęczmień. Delikatny cytrynowy zapach kłosów ciągnął ku nam nad polami. Nie do zatarcia są takie przypadkowe wrażenia zapamiętane przez dziecko.
(...) Las stawał się z każdym dniem piękniejszy (...) Robiłam jesienne bukiety, suszyłam kwiaty a potem naklejałam je na kartony i wypisywałam między listkami biblijne wersety na pamiątkę tamtych dni. Na spacery
Hoepfner. A potem już zaczynał się potężny bukowy las ciągnący się hen, daleko, daleko. Ach te wesołe dziecięce przejażdżki, głośny śpiew i niczym niezmącona radość! Przypominam sobie jeszcze pierwszą podróż z mateczką do kościoła i kazanie o siewcy i wschodzącym zasiewie. Pamiętam jak dziś, że gdy jechaliśmy do domu, akurat żęto jęczmień. Delikatny cytrynowy zapach kłosów ciągnął ku nam nad polami. Nie do zatarcia są takie przypadkowe wrażenia zapamiętane przez dziecko. <br>(...) Las stawał się z każdym dniem piękniejszy (...) Robiłam jesienne bukiety, suszyłam kwiaty a potem naklejałam je na kartony i wypisywałam między listkami biblijne wersety na pamiątkę tamtych dni. Na spacery
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego