zwykle ludzie skrzętni<br>i pogodni.<br>Te filozoficzne refleksje nasunęły się podkomisarzowi Wiesławowi F., który przyglądał się dogorywającym zgliszczom i sprawnej, choć niespiesznej już, akcji strażaków. Znał ludzi, którzy osiedlili się w tej opustoszałej willi w 1963 roku i mieszkali w niej do tej pory. Czy udało im się przeżyć? Dopóki zgliszcza tliły się jeszcze, strażacy nie mogli niczego pewnego stwierdzić. Wiadomo było na razie, że ogień pojawił się najpierw w pokoju, którego okna wychodzą od strony ogrodu na duży, zadaszony taras. Któryś z gapiów poinformował skwapliwie policjantów, że tam była sypialnia Stanisława R., co może oznaczać, że ten mocno starszy już