każde drgnienie jej serca znał i każde słowo. <br>Czyż nie kochała go całą mocą swej duszy gorącej i prawej? Czyż kiedykolwiek w życiu, gdy rzekła tak lub nie, co innego miała na celu, jak dobro i sprawiedliwość? O tak! Mógł jej zaufać teraz i zawsze, że wszystko, co uczyni, będzie zgodne z prawami, które powinny rządzić człowiekiem! <br>Hubert zbiegł ze schodów i poszedł naprzeciw swojej matki. <br>XVII<br>Samochód już stał u podjazdu, a pani Romeyowa czekała w sieni w towarzystwie Marylki i Gabi, gdy Hubert powrócił z Canossy. Pana Hipolita nie zastał, co mu znacznie poprawiło humor. Kto wie, może się jakoś to