zabijaniu, torturowaniu i gwałceniu przedstawicieli jednej grupy etnicznej, by skończyć z wypędzeniami oraz niszczeniem ich domów. Atakowaliśmy tylko cele wojskowe, wkładając ogromny wysiłek w to, by mieć pewność, że zminimalizujemy straty cywilne. Chcieliśmy dać ludziom szansę życia w pokoju na ich własnej ziemi oraz umożliwić uchodźcom powrót do domu. Działaliśmy zgodnie z prawem międzynarodowym. Stwierdzaliśmy jasno, że rozumiemy problem terroryzmu, załamanie porządku wewnętrznego w Rosji, konieczność reagowania na porwania czy wtargnięcie [czeczeńskich bojowników - red.] do Dagestanu. Nie możemy być jednak obojętni, gdy rosyjskie siły w Czeczenii używają nieproporcjonalnej przemocy wobec cywilów, niszczą prywatną własność, nie dbają o uchodźców. Niepokoi nas niebezpieczeństwo