w tej godzinie,<br>Gdym cię, Boże, podpatrzył! - Duch mój odtąd ginie!<br>Przemieniony w człowieka za nędzę mej zbrodni, <br>Dźwigam obce mi ciało w blask Bożej pochodni!<br>I ginę śmiercią obcą, co mym kościom przeczy...<br>Inna mi się należy!... Nie chcę tej - człowieczej!...<br>Ginę, w ludzką powłokę wsnuty, jak w płaszcz zgrzebny.<br>Kto mnie pozna po płaszczu? Precz z nim! Niepotrzebny!<br>Kto mnie pozna po głosie, że to ja tak śpiewam?<br>Milcz, głosie! Nie mój jesteś! Swego już nie miewam...<br>Majacząc cudzych kształtów zgubną niepodobą,<br>Nawet w śmierci godzinie nie mogę być sobą!<br>Krwawą zmorę jelenia unosząc śród powiek,<br>Próżno wołam o