Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
opanowaną miną. Jassmont przypomniał sobie psalm 18, Bóg uczynił ciemność kryjówką swoją, zadziwił się i wystraszył trafnością tych słów. Jak to rozumieć jesienią 1944? Bóg zszedł pełen rozpaczy na ziemię, zanurzył się w ludzkich cierpieniach i niepokojach i chodzi ciemną doliną, nad którą krążą stada czarnych ptaków. Opuszczone niebo jest zimne i dalekie. Ani boskie już, ani tym bardziej ludzkie.
Postać Szyca jakby się oddaliła. Szczegóły zanikały, rozmywały się, tylko koszula pozostała dostatecznie wyraźna, zatem osobna. Dlatego jego głos zdawał się bezosobowy, wydobywał się nie z niego, ale z miejsca za stołem. - Niech to diabli, znów gówniarze ciskają kamieniami - Szyc wybiegł
opanowaną miną. Jassmont przypomniał sobie psalm 18, Bóg uczynił ciemność kryjówką swoją, zadziwił się i wystraszył trafnością tych słów. Jak to rozumieć jesienią 1944? Bóg zszedł pełen rozpaczy na ziemię, zanurzył się w ludzkich cierpieniach i niepokojach i chodzi ciemną doliną, nad którą krążą stada czarnych ptaków. Opuszczone niebo jest zimne i dalekie. Ani boskie już, ani tym bardziej ludzkie.<br>Postać Szyca jakby się oddaliła. Szczegóły zanikały, rozmywały się, tylko koszula pozostała dostatecznie wyraźna, zatem osobna. Dlatego jego głos zdawał się bezosobowy, wydobywał się nie z niego, ale z miejsca za stołem. - Niech to diabli, znów gówniarze ciskają kamieniami - Szyc wybiegł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego