Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Koszaliński
Nr: 04.20
Miejsce wydania: Koszalin
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2003
jej męża wszystko zobaczył, nawet wycięcie migdałków. Poczekamy, zobaczymy. Gdy nadchodzi moja kolej ­ za 15 złotych ­ układam głowę na stalowym stelażu. Pan zagląda i widzi długą listę chorób przeszłych i przyszłych. Kilka pozycji się zgadza, kilka nie, ale jeszcze wszystko przede mną. Na odkryte w moich oczach dolegliwości są odpowiednie ziółka ­ do kupienia na miejscu.



Co mnie jeszcze czeka? Może świecowanie ­ za 35 złotych pan podpala specjalne świece umieszczone w uszach delikwenta. Wraz z ich dymem z ciała uchodzą wszelkie choroby. Rezygnuję. Nie starcza mi też odwagi na spotkanie z bioenergoterapeutą, który wodzi po ciele ofiar rękami i szepcze złowrogo. Nie
jej męża wszystko zobaczył, nawet wycięcie migdałków. Poczekamy, zobaczymy. Gdy nadchodzi moja kolej ­ za 15 złotych ­ układam głowę na stalowym stelażu. Pan zagląda i widzi długą listę chorób przeszłych i przyszłych. Kilka pozycji się zgadza, kilka nie, ale jeszcze wszystko przede mną. Na odkryte w moich oczach dolegliwości są odpowiednie ziółka ­ do kupienia na miejscu. <br><br>&lt;gap&gt;<br><br>Co mnie jeszcze czeka? Może świecowanie ­ za 35 złotych pan podpala specjalne świece umieszczone w uszach delikwenta. Wraz z ich dymem z ciała uchodzą wszelkie choroby. Rezygnuję. Nie starcza mi też odwagi na spotkanie z bioenergoterapeutą, który wodzi po ciele ofiar rękami i szepcze złowrogo. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego