Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
dostrzegalnie skinął powiekami.
- A co jemu jest, opowiedzcie dokładnie - rzekła żona znachora, prostując się i spoglądając z uwagą na butelkę z lekarstwem stojącą na stole.
- Słaby on, oj, jaki dreny, sam usiedzieć nie może i kuręcinki nawet jeść nie chce - zaczęła głosem płaczliwym, stosownym do takiej okazji, pani Linsrumowa. - Wszystkie ziółka parzyłam, wszystkie lekarstewka on pił, i z wody, i z ziemi. Nic nie pomaga, co dzień gorzej, a w oczach to taki mizerny, że nie daj Panie Boże. Stary Burba poruszył się na łóżku, później wolno wstał i usiadł na krawędzi, otulając się szczelnie kożuchem. Wpatrywał się uważnie w twarz
dostrzegalnie skinął powiekami.<br>- A co jemu jest, opowiedzcie dokładnie - rzekła żona znachora, prostując się i spoglądając z uwagą na butelkę z lekarstwem stojącą na stole.<br>- Słaby on, oj, jaki dreny, sam usiedzieć nie może i kuręcinki nawet jeść nie chce - zaczęła głosem płaczliwym, stosownym do takiej okazji, pani Linsrumowa. - Wszystkie ziółka parzyłam, wszystkie lekarstewka on pił, i z wody, i z ziemi. Nic nie pomaga, co dzień gorzej, a w oczach to taki mizerny, że nie daj Panie Boże. Stary Burba poruszył się na łóżku, później wolno wstał i usiadł na krawędzi, otulając się szczelnie kożuchem. Wpatrywał się uważnie w twarz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego