to było w gościnie u stryja mojego w Nieporęcie - - Tam ci mnie tedy nawiedził sen, jedyny w życiu moim, jako rzekłem... Był w owym śnie pożar, pojmujecie, pożar ogromny, od którego liście na drzewach więdły w okamgnieniu.<br>- Bodajże! Pewno i faworyty twoje w tym śnie tak pożółkły!... - zauważył Parys tonem zjadliwego współczucia.<br>- Cóż się robi? - ciągnął niewzruszony Peterek. Chwytam ja ceber z wodą, obok stojący... i chlust w ten ogień okropny!... I tu, imaginez-vous, panowie, jak dziwny sen...<br><page nr=117> Ów pożar gaśnie sycząc i dymiąc, a ja buch! leżę na ciepłym zgorzelisku i skubię zębami trawkę... no, mówię wam, świeżutką wiosenną