Między oportunistyczną biernością anonimowego tłumu mieszkańców Kongresówki a aktywizmem społecznym działaczy oświatowych i im podobnych inteligentów-radykałów istniał - jak zauważyliśmy, wyraźny próg. Próg podjęcia działalności niechętnie widzianej przez władze. Wielu lękało się go przekroczyć, nie chcąc obciążać swej opinii. Przekraczający mieli jednak psychiczne oparcie w świadomości, że działalność ich, jakkolwiek źle widziana przez władze, pozostaje jednak w ramach dozwolonej aktywności społecznej, że nie jest sprzeczna z prawem, że nie stanowi przestępstwa. Totalny bunt i decyzja podjęcia konspiracyjnej działalności politycznej oznaczały próg następny, daleko poważniejszy i trudniejszy do przekroczenia. Stanowił on zdecydowane i jednoznaczne wypowiedzenie wojny systemowi, państwu z jego carem, rządem, wojskiem