z ponaszywanymi złotymi blaszkami. Loki przewiązano im wstążkami o końcach swobodnie zwisających na plecy. Twarze uróżowano i upudrowano, ukarminowano usta.<br>Wreszcie tricliniarcha wyznaczył chłopcom miejsca przy łożach, na których mieli spoczywać biesiadujący.<br>Kalias stanął przy łożu przeznaczonym dla bratanka dostojnego Waryniusza, szesnastoletniego Marka, obok łoża pana. Łoża z brązu połyskiwały złoceniami, na wspaniałych, marmurowych stołach lśniły kielichy rżnięte z różnobarwnego szkła, odbijając swe smukłe kształty, jak w zwierciadłach, w srebrnych talerzach i misach. Słodycze, przeróżne owoce surowe i smażone w miodzie, orzechy spiętrzone w kunsztowne piramidy zajmowały środki stołów. Kandelabry i lampy oliwne nikłymi płomykami walczyły z jasnością dnia. Ale już