Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
brata, to figa z wyjazdu. Masz siedzieć w domu!
- Przesada! - powiedziałem.
- Przenośnia - odparował prałat i dodał z robioną powagą: - Proszę pana, ja jestem specjalistą od historii kościołów wschodnich. Mnie pan może wierzyć.
Teraz ja się roześmiałem. Ale ze względu na to, że prałat Kulesza miał minę surową, wszyscy przyjęli jego złośliwość z nachmurzonymi twarzami, nawet Maliński, który wobec prałata zachowywał się najswobodniej. Nie oponował mu. Do jego słów czasem dorzucał swoje, rozwijając myśl księdza Kuleszy. Reszta przyjmowała je jako doskonałość, do której się nic nie dodaje. Ponieważ parę razy pokwitowano u wagi prałata dyskretnym śmiechem, nie zorientowałem się, do jakiego stopnia
brata, to figa z wyjazdu. Masz siedzieć w domu!<br>- Przesada! - powiedziałem.<br>- Przenośnia - odparował prałat i dodał z robioną powagą: - Proszę pana, ja jestem specjalistą od historii kościołów wschodnich. Mnie pan może wierzyć.<br>Teraz ja się roześmiałem. Ale ze względu na to, że prałat Kulesza miał minę surową, wszyscy przyjęli jego złośliwość z nachmurzonymi twarzami, nawet Maliński, który wobec prałata zachowywał się najswobodniej. Nie oponował mu. Do jego słów czasem dorzucał swoje, rozwijając myśl księdza Kuleszy. Reszta przyjmowała je jako doskonałość, do której się nic nie dodaje. Ponieważ parę razy pokwitowano u wagi prałata dyskretnym śmiechem, nie zorientowałem się, do jakiego stopnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego