było wymienić. Nie od ręki, w ramach procedury, po debacie i iluś formalnych krokach. Żeby uniknąć sytuacji, w której bank narodowy jest niezależny od polityki, a zależny od bankowej grupy nacisku. Dla banków to jest korzystne, co nie znaczy, że dla wzrostu gospodarczego też. Może gdyby 2-3 lata temu złotówka była warta tyle, ile dzisiaj, to wcześniej mielibyśmy wzrost gospodarczy. Ekonomiści dawno policzyli, że wzrost gospodarczy w Polsce zacznie się od poziomu 4,20 zł za euro.</><br><br><who3>Zawsze może się znaleźć jakiś premier Miller, który wsadzi do banku Anitę Błochowiak i zarządzą euro po 7,20 albo po 2,50